1946
Utworzenie sekcji motorowej Milicyjnego Klubu Sportowego. Pionierami sportu żużlowego w Zielonej Górze byli: Alfons Kostusiak, Henryk Szurkowski, Zygmunt Dolata, Marian Smolibowski oraz bracia Kucnerowiczowie.20.10.1946 r. W Zielonej Górze odbyły się pierwsze zawody na torze żużlowym, mający wtedy długość 4,5 kilometra. Ścigano się na motocyklach przystosowanych w kategorii 200cm3. Zwyciężył Nijaki przed Szurkowskim i Kostusiakiem. Prezesem Milicyjnego Klubu Sportowego był porucznik Stanisławski, a sekretarzem Witalis Jasiński.
1947
Przybycie do Zielonej Góry Mieczysława Chlebicza, reemigranta z Wielkiej Brytanii, który przywiózł ze sobą typowy motocykl żużlowy, jaki używali wówczas zawodnicy startujący między innymi w lidze brytyjskiej. W tym samym roku utworzono Okręgową Ligę Żużlową, w której występowały rezerwy: Leszczyńskiego Klubu Motorowego, Motoklubu Rawicz, Ostrowskiego Klubu Motorowego oraz pierwsze drużyny: Lechii Poznań, Unii Poznań, Unii Gniezno, Unii Piła, Unii Chodzież, Unii Gorzów i żużlowcy Unii Zielona Góra, w skład, której wchodzili: Jerzy Błoch, Alfons Kostusiak, Marian Zadoń, Kazimierz Juzala, Mieczysław Chlebicz, Józef Śmigielski, Ksawery Sawicki i Stanisław Świstak.
1949
W 1949 roku zespół Unii Zielona Góra zajął czwarte miejsce w Okręgowej Lidze Żużlowej. W rozgrywkach zwyciężyła Gwardia Krotoszyn, przed Klubem Motorowym II Ostrów i Motoklubem Unia Gorzów. Rozegrano także indywidualne mistrzostwa Okręgowej Ligi Żużlowej, a spore umiejętności potwierdził Jerzy Błoch, który zajął drugie miejsce.
1950-53
Na przełomie kwietnia i maja 1950 roku na walnym zebraniu ZKS Zielona Góra działającym przy "Zastalu" podpisano umowę o powiększeniu klubu o sekcję motorową byłego Klubu Motorowego UNIA. Drużyna Stali Zielona Góra w 1950 roku występowała w rozrywkach ligi okręgowej, a jej rywalami byli: Gwardia Poznań, Włókniarz Piła, Stal Gorzów, Unia Poznań, Stal II Ostrów, Kolejarz Poznań, Unia II Leszno i Związkowiec Gniezno. Zawody rozgrywano jako dziewięciobiegowe trójmecze. Start odbywał się na chorągiewkę, na wirażach umieszczano bele ze słomy, które miały chronić zawodników przed urazami. Stanowisko sędziego mieściło się na murawie przy linii startu. W tym okresie do podstawowych zawodników Stali Zielona Góra należeli: Jerzy Błoch, Marian Zadoń, Alfons Kostusiak. Startowano jeszcze na motocyklach przystosowanych (NSU, TRIUMPH, ZUNDAP).
1954-55
W wyniku kłopotów organizacyjno-finansowych nastąpiło zawieszenie działalności sekcji żużlowej w Winnym Grodzie. Z drużyny odszedł czołowy zawodnik Jerzy Błoch, który wyjechał do Ostrowa, a póĽniej bronił barw Sparty Wrocław.
1956
W 1956 roku działacze i zawodnicy nie poddali się i reaktywowano sekcję żużlową tym razem przy Lidze Przyjaciół Żołnierza (LPŻ). Rozpoczęto prace przy budowie toru żużlowego.
1957
19.05.1957 r. Po reaktywowaniu sportu żużlowego w Zielonej Górze odbył się inauguracyjny mecz o mistrzostwo III ligi pomiędzy LPŻ Zielona Góra i Polonią Piła ( 22:29). Wyniki zielonogórskiego zespoły w tym sezonie nie były imponujące, ale w następstwie reorganizacji na szczeblu krajowym drużyna znalazła się w 1958 roku w II lidze. Barw LPŻ w sezonie 1957 bronili: Bonifacy Langner, Tadeusz Miński, Wacław Krysiński, Kazimierz Juzala, Ksawery Sawicki, Henryk Ciorga, Józef Podhajski, Marian Zadoń, Zygmunt Szopian, Henryk Geford i Józef Beker.
1958
W roku 1958 drużyna LPŻ zajęła w rozgrywkach II ligi 8 miejsce, a 19.06.1958 r. rozegrano pierwsze międzynarodowe zawody w Zielonej Górze, w których Polonia Bydgoszcz pokonała Rudą Hvezdę (Czechosłowacja) 38:30. W barwach Polonii występowali żużlowcy LPŻ Zielona Góra Henryk Ciorga, Józef Podhajski, Marian Zadoń, Zygmunt Szopian, Henryk Gelford i Józef Beker.
1959
W 1959 zielonogórska drużyna poprawiła wynik z przed roku i zajęła ostatecznie 6 miejsce. Na zakończenie sezonu rozegrano międzynarodowy turniej indywidualny, w którym uczestniczyli żużlowcy ze Szwecji i Polski. Wygrał Bronisław Rogal ( Legia Gdańsk).
1960
20.07.1960 Odbyło się międzynarodowe spotkanie, w który Zielona Góra podejmowała reprezentacje z Wiednia. Wygrał zespół zielonogórski 45:32, a najlepszym żużlowcem w naszej drużynie był Mieczysław Medyka. W roku 1960 zespół LPŻ Zielona Góra zajęła w rozgrywkach II ligi 7 miejsce.
1961
Po czterech latach działalności przy LPŻ dokonano szeregu zmian w profilu szkoleniowym. W wyniku tych zmian LPŻ przekazał w 1961 sekcję żużlową pod patronat Rady Zakładowej Lubuskiej Fabryki Zgrzeblarek Bawełnianych. Protokół w tej sprawie został podpisany 09.08.1961r. i od tego momentu "Zgrzeblarki" przyjęły regulaminowe zobowiązanie w stosunku do Polskiego Związku Motorowego. Pierwsze zawody ligowe rozegrano pod nowym szyldem 20.08.1961 roku ze Spartą Śrem. Z LPŻ przejęto materiały i sprzęt, w tym również 10 motocykli "FIS" oraz stadion przy ulicy Wrocławskiej. W dniu 06.09.1961r. odbyło się zebranie organizacyjne Klubu Motorowego "Zgrzeblarki". W tym samym roku bohaterka filmów Walta Disney'a figlarna myszka Miki, została "matką chrzestną" żużlowców zielonogórskich, a jej podobizna za sprawą pomysłodawców i wykonawców: Bonifacego Langnera i Andrzeja Szurkowskiego widnieje na plastronach naszych zawodników do dnia dzisiejszego. Do zawodników licencjonowanych tego okresu należeli: Tadeusz Grywacki, Mieczysław Mendyka, Franciszek Cieślawski, Ludwik Jaskulski, Jan Wiśniewski, Bonifacy, Langner, Henryk Ciorga, Jan Szurkowski, Tadeusz Miński, Władysław Banasiak, Henryk, Rurarz, Jan Komandowski, Henryk Biodrowski, Andrzej Mazur i Andrzej Jendrej. W tym też roku drużyna ze zmiennym szczęściem walczyła w rozgrywkach II ligi. W 20 spotkaniach odniosła tylko 4 zwycięstwa i uplasowała się na przedostatnim, 9 miejscu.
1962
Zespół "Zgrzeblarek" w tym roku wzmocnił się Stanisławę Sochacki z Unii Leszno i Kazimierzem Karekiem Poloni Piła. Dobra postawa zespołu w rozgrywkach II ligi (drugie miejsce) spowodowała pierwszą szanse awansu do ekstraklasy. Niestety w pojedynkach barażowych lepsza okazała się Stal Gorzów, która dwukrotnie wygrała 45:33 i 52:25.
1963
Rok 1963 przyniósł zmiany organizacyjne w rozgrywkach. Postanowiono, że rozgrywki I i II ligi rozgrywane będą w cyklu dwuletnim, choć tytuł mistrza ustalano co roku. Pierwsze spotkania sezony '63, ze względu na remont stadionu, rozgrywano na torach rywali. Zgrzeblarki z dorobkiem 36 punktów zajęły drugie miejsce w tabeli drugiej lidze i zwycięskiej Unii Tarnów ustąpiły miejsca tylko małymi punktami. W Tarnowie zielonogórzanie przegrali 50:27, a u siebie wygrali 42:36. Ten sezon był udany dla zielonogórzan, a wyniki osiągnięte w tym sezonie rokowały duże nadzieje na najbliższą przyszłość.
1964
Rok 1964 drużyna rozpoczęła w niezmienionym składzie. Po raz pierwszy w skład drużyny narodowej powołano utalentowanego Jana Szurkowskiego. Celem drużyny było oczywiście uzyskanie awansu do ekstraklasy. Zadanie to osiągnięto, choć w rozgrywkach "Zgrzeblarki" uplasowały się na 3 miejscu, za "Włókniarzem" Częstochowa i "Karpatami" Krosno. W łącznej klasyfikacji dwóch lat uzyskano 64 punkty i zespół wyprzedził "Unię" Tarnów o 2 punkty. Trenerem drużyny w tym czasie był Józef Olejniczak, a kierownikiem Edward Dominiczak. Do wyróżniających się zawodników należeli: Mieczysław Mendyka, Ludwik Jaskulski, Jan Wiśniewski, Bonifacy Langner, Henryk Ciorga, Jan Szurkowski, Zenon Nowak, Stanisław Sochacki.
1965
Pierwszy sezon w ekstraklasie był niestety nie udany. Drużyna zapłaciła "frycowe", kończąc sezon 1965 z dwoma zwycięstwami, zajmując ostatnie miejsce.
1966-67
Następny sezon był też zupełnie nie udany. W sezonie 1966 drużyna nie odniosła żadnego zwycięstwa i w 1967 ponownie znalazła się wśród drużyn drugiego frontu. Najlepszym zawodnikiem w tym sezonie był Ludwik Jaskulski. Po degradacji zespół poważnie odmłodzono. Doszło kilku młodych zawodników, jak: R. Skoczylas, Paweł Protasiewicz, J. Szymczak i Zbigniew Marcinkowski. Odeszli natomiast: J. Szurkowski, J. Sulewski, B. Wójcik. Młodzi zawodnicy jednak jeszcze nie w pełni zastąpili starszych kolegów. W II lidze "Zgrzeblarki" zajęły 4 miejsce.
1968-71
Najgorszym jednak okazał się rok 1968 . Drużyna wygrała tylko 2 spotkania i w sezonie 1967/68 zajęła przedostatnie miejsce. Jedynym sukcesem 1968 roku był awans Henryka Ciorgi do finału IMP w Rybniku. W roku 1969 do drużyny przybył nowicjusz Zbigniew Filipiak, pozostała młodzież nieco okrzepła. Dwa lata póĽniej drużyna ponownie awansowała do ekstraklasy. Najlepszymi zawodnikami w tym roku byli: Zbigniew Marcinkowski, Ludwik Jaskulski, Mieczysław Mendyka, Paweł Protasiewicz, Jan Ratajczyk, Kazimierz Tyliński.
1972
Sezon 1972 dla beniaminka jest bardzo trudny. Drużyna zajmuje przedostanie miejsce i w barażu z drużyną "Wybrzeża" prolonguje sobie dalszy pobyt w I lidze. Najlepszym zawodnikiem jest ponownie Zbigniew Marcinkowski.
1973
W 1973 roku drużyna już pod nazwą "Falubaz" zdobyła tytuł II wicemistrza Polski. Zbigniew Marcinkowski zajął 9 miejsce w klasyfikacji zawodników I ligi, a razem z Zenonem Plechem zdobywają brązowy medal w finale MŚ Par w Szwecji.
1974
Sezon 1974 nie należy do udanych. Drużyna zajmuje przedostatnie miejsce i po barażach ponownie z "Wybrzeżem" Gdańsk tym razem przegrywa i spada do II ligi. Po roku "Falubaz" znowu awansuje, wygrywając na finiszu ze Stalą Toruń. Następny sezon przynosi jednak poważne rozczarowanie, drużyna mimo bojowej postawy i zdobycia 14 punktów ponownie spada do II ligi. W zespole pojawiają się nowi, obiecujący zawodnicy: Henryk Olszak, Andrzej Huszcza.
1977
W 1977 "Falubaz" wygrywa rywalizację w II lidze, pokonując "Śląsk" Świętochłowice. Bardzo duże postępu poczynili Andrzej Huszcza i Henryk Olszak. Dobry sezon zaliczyli Jan Grabowski i Zbigniew Filipiak. Kolejny awans do I ligi. Tym razem drużyna wzmocniona młodymi zawodnikami: Janem i Alfredem Krzystyniakami, Jarosławem Glinką, Jerzym Marcinkowskim miała mocne fundamenty i dążyła do największych sukcesów.
1978
Co prawda rok 1978 nie należał do najlepszych, ale ani przez moment drużyna nie była zagrożona spadkiem. Zajęła z dorobkiem 17 punktów 7 miejsce. Najlepszymi zawodnikami znowu są: Andrzej Huszcza, Henryk Olszak. Ten pierwszy w IMP zajmuje 4 miejsce, awansował do półfinału kontynentalnego IMŚ.
1979
W 1979 roku drużyna zdobywa po raz drugi III miejsce w ekstraklasie. Najlepszymi zawodnikami są: Andrzej Huszcza, Henryk Olszak, bracia Krzystyniakowie, Jan Grabowski. W drużynie pojawia się kolejny talent - Maciej Jaworek. Huszcza z Olszakiem zdobyli tytuł mistrzowski w finale MPPK w GnieĽnie.
1980
W sezonie 1980 Andrzej Huszcza startował w lidze brytyjskiej. Drużyna pozbawiona lidera zajmuje 7 miejsce. WyraĽnie rośnie forma Macieja Jaworka - rozpoczyna starty Andrzej Skoniecki. Młodzieżowa drużyna zdobywa tytuł Młodzieżowego Drużynowego Mistrza Polski.
1981
W roku 1981 "Falubaz" zdobywa po raz pierwszy tytuł Drużynowego Mistrza Polski, wyprzedzając drużyny "Stali" Gorzów i Unii Leszno. Do tego sukcesu przyczynili się w głównej mierze: A. Huszcza, H. Olszak, M. Jaworek, S. Żeromski, J. Krzystyniak, A. Krzystyniak, W. Pawlak, A. Skoniecki. Radość przyćmiewa jednak pierwszy śmiertelny wypadek na zielonogórskim torze (Bogdan Spławski, 09.1981).
1982
W następnym sezonie 1982 drużyna poszła za ciosem i z przewagą 3 punktów ponownie zdobyła tytuł DMP, przed "Unią" Leszno i "Stalą" Gorzów. Andrzej Huszcza dorzucił jeszcze tytuł IMP. Był to najlepszy sezon drużyny, która oprócz DMP zdobyła jeszcze: MIMP, MPPK i Srebrny Kask.
1983-84
W roku 1983 funkcję trenera obejmuje Bonifacy Langner. W tym roku zaczyna obowiązywać przepis obowiązkowego startu dwóch zawodników do 21 lat. I tu okazało się, że w klimacie sukcesów zaniedbano szkolenie młodych adeptów. Spowodowało to, że drużyna w latach 1983/84 obniżyła nieco loty. W drużynie pojawiają się nowe twarze: Piotr Tomaszewski, Ryszard Jankowski, Zbigniew Błażejczak, Andrzej Dudek, Marek Glinka.
1985
W roku 1985 funkcję trenera obejmuje Jan Grabowski i Czesław Czernicki. Klub zakupuje 6 Goddenów. Nowe nazwiska w klubie to: Sławomir Dudek, Marek Molka, Robert Mordel. Zespół po początkowych porażkach w drugiej części sezonu "wjeżdża" się w Goddeny i nie przegrywając już meczu, po raz trzeci sięga po tytuł DMP. W końcówce sezonu dobrze jeżdżą juniorzy: Zbigniew Błażejczak i Sławomir Dudek. W klasyfikacji zawodników I ligi Andrzej Huszcza zajmuje 1 miejsce. Zbigniew Błażejczak zdobywa tytuł mistrza kraju do lat 21. Jest również zdobywcą Brązowego Kasku. Niewiele ustępuje mu pozostała młodzież. Maciej Jaworek zdobywa brązowy medal w IMP, Andrzej Huszcza jest na 4 miejscu.
1986
W sezon 1986 zespół o najniższej przeciętnej wieku w I lidze wszedł z dużymi szansami obrony tytułu. Niestety zajął ostatecznie 4 miejsce, na osłodę pozostaje tytuł Mistrza Polski Macieja Jaworka.
1987
Rok1987 rozpoczął się od poważnego osłabienia drużyny. Jeszcze w listopadzie 1986 Maciej Jaworek wyjeżdża do Niemiec i już nie powraca. W trakcie sezonu podczas meczu Falubaz - Apator (04.08.87) dochodzi do upadku Wiesława Pawlaka, który po kilku dniach umiera w zielonogórskim szpitalu nie odzyskując przytomności. Osłabiony zespół nie poddaje się i ostatecznie zajmuje 5 miejsce.
1988
Zielonogórzanie do sezonu 1988 przystąpili z 12 juniorami i 1 seniorem. Niewielu fachowców dawało im szanse na utrzymanie się w lidze. Jednak spekulacje szybko rozwiali robiący niesamowite postępy juniorzy (zwłaszcza Zbigniew Błażejczak, Sławomir Dudek, Jarosław Szymkowiak, Marek Molka) doprowadzili do zajęcia 4 miejsca w ligowej tabeli.
1989
Postawienie na juniorów doprowadziło w końcu do upragnionego sukcesu w roku 1989 . Na zakończenie sezonu zespół zajmuje ostatecznie 2 miejsce ulegając 1 punktem Unii Leszno. Lider drużyny A. Huszcza kończy sezon z najwyższą średnią w lidze - 2,71
1990
Wicemistrzowie Polski w roku 1990 zupełnie zawiedli swoich kibiców. Zamiast walczyć o najwyższe laury ledwo obronili się przed spadkiem. Rozgrywki w tym roku odbywały się w dwóch rundach: po zasadniczej zespół zajmował ostatnie - 8 miejsce, ostatecznie jednak zajął 7 i obronił się przed spadkiem. Coś w klubie zaczynało dziać się nie tak...
1991
Sezon 1991 rozpoczął się dla zielonogórzan od zmiany nazwy. Nowa nazwa brzmiała KS Morawski, gdyż rządy w klubie przejął miejscowy biznesmen Zbigniew Morawski. Z zawodów zrobił show, wpompował niesamowite pieniądze. W zamian oczekiwał jednego. Tytułu Mistrza Polski! Drużyna wzmocniona Jimmi Nilsenem (Szwecja) i Larsem Gunnestadem (Norwegia) wykonała plan w 100% Gunnestad zajął 2 miejsce pod względem średniej w lidze -2,49, Huszcza 4 miejsce - 2,33, a Nilsen ze średnią 2,23 znalazł się 8 miejscu.
1992
Sezon 1992 zaczyna się od przymusowego odejścia z drużyny Zbigniewa Błażejczaka i Marka Molki. Osłabiony zespół zajmuje ostatecznie 4 miejsce.
1993
Sezon 1993 jeszcze się nie rozpoczął, a zespół Morawskiego doznał kolejnego osłabienia. W trakcie sparringu z Unią Leszno 21 marca dochodzi do tragicznego wypadku w którym uczestniczy utalentowany Andrzej Zarzecki. 3 dni póĽniej umiera w szpitalu. Za Gunnestada przybywa do Zielonej Góry Szwed Tony Rickardsson i Duńczyk Brian Karger. Doskonale spisujący się zespół zostaje zatrzymany przez kolejną tragedię. 6 czerwca podczas sparringu z drugoligową Polonią Piła atakujący prowadzącego Grigorija Charczenkę Artur Pawlak uderza w tylne koło jego motocykla i z całym impetem uderza w bandę. Po 15 dniach gaśnie kolejna gwiazda. Błyskawiczne postępy robi Piotr Protasiewicz jednak nie jest w stanie zająć miejsca po Andrzeju i Arturze. Drużyna mimo niesamowitych tragedii zajmuje 6 miejsce.
1994
Główny sponsor klubu popada w roku 1994 w kłopoty finansowe. Po ubytkach w roku ubiegłym jedynym wzmocnieniem jest "mały kontrakt" Zbigniewa Krakowskiego z Unii Leszno. Jak się póĽniej okazało był to transferowy niewypał. Zespół spisuje się słabo i zajmuje 10 miejsce spadając do II ligi.
1995
Długo nie było wiadomo czy drużyna przystąpi do sezonu 1995. Zawodnicy już szukali nowych pracodawców, jednak w ostatniej chwili pojawił poważny sponsor zielonogórski Polmos oraz polsko - niemiecka spółka Beram. Do Wrocławia został wypożyczony utalentowany junior Piotr Protasiewicz, przybył natomiast z Ostrowa Rif Saitgariejew. Wydawało się, że powrót do ekstraklasy będzie formalnością. Niestety, zielonogórzanie przegrali z ... deszczem, przegrywając przerwany pojedynek w Łodzi. 4 miejsce w II lidze to nie było to na co liczyli kibice, zawodnicy i sponsorzy.
1996
Po wycofaniu się ze sponsorowania żużla spółki Beram w roku1996 drużyna z Winnego Grodu wystąpiła pod nazwą Polmos. Podrażnieni brakiem sukcesów przegrywają tylko trzy mecze (dwukrotnie z Unią Leszno i w Gdańsku z Wybrzeżem) i z 2 miejsca awansują do upragnionej ekstraklasy.
1997
W przedsezonowych sondażach roku 1997 zielonogórski klub był podawany jako stuprocentowy kandydat do spadku. Bez wzmocnień, po 2 letniej kwarantannie w II lidze wydawał się ligowym "Kopciuszkiem". Rzeczywistość okazała się inna. Już na inaugurację sezonu zaserwowano kibicom horror z drużyną z Wrocławia (47:43). PóĽniej było różnie, ale ostatecznie 6 miejsce to duży sukces żużlowców spod znaku Myszki Miki.
1998
Drugi sezon w ekstraklasie miał być walką o wejście do play offów. Początek rozgrywek na to wskazywał, po łatwej wygranej z Gorzowem, a póĽniej po pokonaniu Kuntersztynu w Grudziądzu wszyscy byli pełni optymizmu. Jednak porażka w Ostrowie i przegrane na własnym torze z: Polonią Piła (35:55), Jutrzenką Bydgoszcz (43:47), Apatorem Toruń (40:50), Kuntersztynem Grudziądz (42:48) i Unią Leszno (44:46) spowodowały, że ZKŻ Polmos spadł do II ligi.
1999
Sezon 1999 rozpoczął się od zmiany na stanowisku trenera. Miejsce Jana Grabowskiego, zajął Czesław Czernicki. Działacze i zawodnicy w przed sezonowych wypowiedziach uważali, że bez obaw awansują do Ekstraklasy. Ale już pierwszy mecz w Opolu, w którym to zielonogórzanie tylko zremisowali, zweryfikował przedsezonowe wypowiedzi i utwierdził kibiców w przekonaniu, że o awans nie będzie tak prosto. PóĽniej było różnie, przegrane z Włókniarzem, w Zielonej Górze i w Częstochowie, porażka z Iskrą w Ostrowie oraz klęska w Rybniku, spowodowały, że zawodnicy zielonogórscy zajęli ostatecznie drugie miejsce. W tej sytuacji ZKŻ Polmos przystąpił do baraży o ekstraklasę z Apatorem Netią Toruń. Niestety oba spotkania podopieczni Zbigniewa Jądera (zastąpił w połowie sezonu Czesława Czernickiego) przegrali i w sezonie 2000 występować będą w zreformowanej I lidze.
2000
Podopieczni Zbigniewa Jądera rozgrywki w sezonie 2000 zaczęli od zwycięstwa na własnym torze z zespołem z Grudziądza 48:42. Po tym spotkaniu nastroje w Grodzie Bachusa były bardzo optymistyczne. Niestety kolejne trzy porażki spowodowały, że ZKŻ znalazł się w dolnej części tabeli. W kolejnych spotkaniach jeĽdĽcy z myszką "Miki" na plastronie radzili sobie trochę lepiej, ale nie było to jeszcze to na co liczyli działacze i kibice. Przebudzenie nastąpiło pod koniec sezonu. Zielonogórzanie wygrali spotkanie w Rzeszowie 37:53, następnie na własnym torze pokonali zespół z Rybnika w stosunku 49:41 i awansowali do rundy finałowej. W rundzie tej ZKŻ Polmos przegrał tylko dwa spotkania w Grudziądzu i Rybniku, a przy potknięciu zawodników RKM-u w Grudziądzu Zielonogórzanie awansowali do Ekstraklasy.
2001
Beniaminek Ekstraklasy pod wodzą nowego trenera - Aleksandra Janasa rozpoczął sezon od niespodziewanej wygranej z Polonią Bydgoszcz 46:44. Jednak w kolejnych meczał było już kiepsko. Zielonogórzanie przegrali sześć spotkań pod rząd i okupowali dolną część tabeli. W tym momencie zdano sobie sprawę, że o ligowe punkty trzeba walczyć na własnym torze. Tak się stało, zawodnicy z Grodu Bachusa wygrali z Unią Leszno (45:27), Apatorem Toruń (50:40), Włókniarzem Częstochową (46:44) oraz z Atlasem Wrocław (47-43). Dzięki tym cennym zwycięstwom podopieczni Aleksandra Janasa przystąpili do rundy finałowej z piątego miejsca. Zielonogórzanie zaczęli od zwycięstwa w Pile, gdzie wygrali po zaciętym meczu z miejscową Polonią 44:46. Następnie na własnym torze wysoko pokonali Włókniarza Częstochowa i wydawało się że utrzymanie w lidze jest tylko formalnością. Niestety dwie przegrane z Unią Leszno spowodowały, że zielonogórski Klub Żużlowy opuścił żużlową Elitę. Dawid Kujawa jako pierwszy w dziejach zielonogórskiego klubu zostaje Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów.
2002
Po opuszczeniu szeregów ekstraligi zielonogórzanie za cel stawiają sobie szybki powrót do polskiej elity. Zespół zasila młody Duńczyk Nicki Pedersen, a posadę trenera obejmuje Zbigniew Jąder. Prym wśród pierwszoligowców wiodły trzy ekipy - Rybnika, Gniezna i Zielonej Góry. Żużlowcy z myszką "Miki" na plastronach od początku rozgrywek radzili sobie bardzo dobrze. Po wspaniałej wygranej w ostatniej kolejce sezonu w GnieĽnie zielonogórzanie już pod szyldem ZKŻ quick-mix powracają do najwyższej klasy rozgrywkowej.
2003
Po awansie w szeregi najlepszych zespołów, drużynę zasilili Rafał Okoniewski i Piotr Świst. Do ekipy dołączył także Amerykanin Billy Janniro, który jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Beniaminek w ligowych starciach spisywał się dobrze. Na własnym torze zielonogórzanie ulegli jedynie ekipie z Torunia. Niestety nie udało się osiągnąć zakładanego przed sezonem celu - awansu do pierwszej czwórki. O jeĽdzie w dolnej części tabeli zadecydowała porażka w Bydgoszczy. Na spotkanie z miejscową Polonią spóĽnił się Billy Hamill, który został wykluczony do końca meczu. Osłabiona brakiem Amerykanina drużyna przegrała pojedynek i ostatecznie po rundzie finałowej zajęła piątą pozycję w rozgrywkach ekstraligi.
2004
Do sezonu 2004 zielonogórzanie przystępowali z dużymi nadziejami. Klub podziękował za współpracę Amerykanom - Hamillowi i Janniro. Do składu, który udało się utrzymać, dołączył aktualny IMŚ, Nicki Pedersen oraz Anglik Lee Richardson. W Winnym Grodzie liczono na medal. Niestety ZKŻ ani razu nie wystąpił w najsilniejszym zestawieniu, a medalowe aspiracje musiał odłożyć na kolejne lata. Jeszcze przed sezonem Rafał Okoniewski w piłkarskim meczu charytatywnym złamał nogę. Kontuzja uniemożliwiła mu starty przez pierwszą połowę sezonu. Drużyna nie radziła sobie w ekstraligowych bojach. Zespół opuścił trener Zbigniew Jąder, a opiekę nad żużlowcami przejął były zawodnik zielonogórskiego klubu, Jarosław Szymkowiak. Gdy do składu ZKŻ miał powrócić Okoniewski, doszło do straszliwej tragedii. W nocy z 29 na 30 maja samobójstwo popełnił Rafał Kurmański. Wstrząśniętym stratą kolegi zielonogórzanom groziła degradacja do pierwszej ligi. Dzięki wsparciu kibiców i przy mobilizacji całej drużyny ZKŻ zachował jednak ligowy byt, w meczach barażowych pokonując TŻ Lublin.
2005
Nie był to udany sezon w historii zielonogórskiego speedway'a. Podczas tradycyjnego Kryterium Asów w Bydgoszczy w skutek kraksy z Adrianem Miedzińskim poważnego złamania nogi doznał Rafał Okoniewski, po raz drugi na starcie rozgrywek osłabiając ZKŻ Kronopol. Zespół bez jednego ze swoich liderów nie był w stanie skutecznie walczyć na ekstraligowych torach. Zielonogórzanie na inaugurację 10 kwietnia pokonali na własnym torze Lotos Gdańsk 51:39. PóĽniejsze mecze były niestety pasmem bardzo dotkliwych porażek, ponoszonych nie tylko na wyjeĽdzie, ale także przed własną publicznością. Na drugie i ostatnie zwycięstwo w lidze żużlowcy ZKŻ Kronopol kazali czekać swoim fanom aż do 19 czerwca, gdy na torze przy Wrocławskiej wygrali z Unią Leszno 48:42. Fani liczyli, że zespół odbije się od dna i nie będzie miał problemów z pokonaniem Lotosu Gdańsk w walce o zajęcie siódmego miejsca, premiowanego prawem startu w barażach. Z funkcji menadżera zrezygnował Jarosław Szymkowiak. Opiekę nad zespołem objął były zawodnik Unii Leszno, Roman Jankowski. Niestety w pierwszym decydującym meczu w Zielonej Górze ZKŻ Kronopol zdołał jedynie zremisować 45:45 z gdańszczanami, którzy w rewanżu nie dali szans zielonogórskim jeĽdĽcom i przesądzili o ich spadku do pierwszej ligi. Na osłodę po nieudanym sezonie młodzieżowcy ZKŻ Kronopol wywalczyli brązowy medal w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. W "brązowej" drużynie jeĽdzili Zbigniew Suchecki, Marcin Nowaczyk i Grzegorz Zengota.
2006
Działacze ZKŻ Kronopol po spadku do pierwszej ligi szybko skompletowali skład, który miał powalczyć o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po sześciu latach startów w barwach klubu z Częstochowy do Zielonej Góry powrócił Grzegorz Walasek. Powrót wychowanka zielonogórskiej szkółki do macierzystego klubu był hitem okresu transferowego. W Winnym Grodzie pozostali także Rafał Okoniewski, Mariusz Staszewski i Zbigniew Suchecki. Strzałem w dziesiątkę okazało się zakontraktowanie młodego Szweda, Fredrika Lindgrena, który okazał się rewelacją na pierwszoligowych torach. Zmiany w regulaminie, które uwolniły polski rynek dla obcokrajowców sprawiły, że w ZKŻ Kronopol silną reprezentację tworzyli jeĽdĽcy zagraniczni - stary dobry znajomy Amerykanin Billy Hamill, a także Szwedzi Jonas i David Davidsson i Fin Kai Laukkanen. Drużynę po przeszło 30-letniej jeĽdzie opuścił natomiast wieloletni kapitan, Andrzej Huszcza. "Niezniszczalny i niezatapialny" przeniósł się do Poznania, gdzie reaktywowano klub żużlowy. Już na początku rozgrywek ZKŻ Kronopol pokazał rywalom swoją siłę, rozbijając na własnym torze ekipę GTŻ-tu Grudziądz aż 74:16! Zielonogórzanie kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, aż do pierwszego starcia z głównym kontrkandydatem do awansu, Intarem Lazur Ostrów. Podopieczni Aleksandra Janasa przegrali wprawdzie 43:47, ale pokazali się z bardzo dobrej strony i to oni stawiani byli w roli faworytów w rewanżu. Ten nie przyniósł jednak rozstrzygnięcia - w Winnym Grodzie wygrali wprawdzie gospodarze, ale także w stosunku 47:43. W póĽniejszej fazie rozgrywek zielonogórzanie stracili punkty po porażce GnieĽnie i remisie w Gorzowie. Do fazy play - off jako lider przystępował więc Intar Lazur Ostrów. Podopieczni Jana Grabowskiego przegrali mecz w GnieĽnie, ale największy cios otrzymali w Zielonej Górze. ZKŻ Kronopol zmiażdżył głównego rywala w walce o ekstraligę i wygrał aż 61:29! By cieszyć się z upragnionego awansu wystarczyło zdobyć w rewanżu zaledwie 30 "oczek". Zawodnicy z myszką "Miki" na plastronach wywalczyli ich aż 40 i mogli świętować powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po radości z awansu przyszedł czas na kompletowanie składu zespołu. Wielkim wydarzeniem był kolejny powrót utytułowanego wychowanka. Po 12 latach jazdy w innych klubach w Zielonej Górze postanowił osiąść Piotr Protasiewicz, który podpisał trzyletni kontrakt. Nowym zawodnikiem w zielonogórskim team'ie stał się także Duńczyk Niels Kristian Iversen.
2007
Sezon po powrocie do elity nie był łatwy. Już pierwszy pojedynek z Polonią Bydgoszcz, który zakończył się nieoczekiwaną porażką 43:46 pokazał, że zrealizowanie celu, jakim było utrzymanie się w ekstralidze będzie trudnym zadaniem. Zespół beniaminka, nad którym opiekę przejął Jan Grabowski, zbierał "cięgi" na wyjazdach (przegrana w Rzeszowie 34:55 i w Toruniu 41:52), a na własnym torze toczył zaciekłe boje kończone minimalnymi zwycięstwami - z Atlasem Wrocław 49:41, Unią Tarnów 48:43 i Złomreksem Częstochowa 46:44. Mimo, iż zielonogórzanie nie "zbierali" bonusów jeszcze w ostatniej kolejce rundy zasadniczej mogli zapewnić sobie ligowy byt i miejsce w czołowej szóstce, która rywalizowała w dalszej części sezonu w fazie play off. Na decydujący pojedynek podopieczni Jana Grabowskiego pojechali do Bydgoszczy. Miejscowa Polonia przystąpiła do meczu osłabiona brakiem kontuzjowanego Andreasa Jonssona, swojego lidera. ZKŻ w najsilniejszym składzie nie zdołał jednak wykorzystać tej szansy. O piętnastym wyścigu, który zadecydował o meczowym remisie toczyły się dyskusje jeszcze długo po spotkaniu. W pierwszej odsłonie, nie bez kontrowersji, wykluczony za upadek został Piotr Protasiewicz, choć to on staranowany został przez Rafała Okoniewskiego. W powtórce osamotniony Grzegorz Walasek jechał po trzy punkty, które dałyby zielonogórzanom wygraną, ale na dystansie kapitana ZKŻ minęli Okoniewski i Krystian Klecha. O ligowy byt i prawo startu w barażach ZKŻ Kronopol musiał walczyć z Polonią Bydgoszcz. Tuż przed pierwszym decydującym po pozostaniu w elicie meczu zielonogórzan "ścięła" z nóg wiadomość o kontuzji Fredrika Lindgrena. To był kolejny kłopot zielonogórskiej ekipy, gdyż na problemy ze zdrowiem narzekał także Niels Kristian Iversen. Nic jednak nie działa na drużynę tak mobilizująco jak przeciwności losu. Żółto - biało - zieloni pojechali koncertowo! Szaleńczymi atakami pod bandą popisywał się Piotr Protasiewicz, a niezwykle cenne punkty dołożył obolały "PUK". Osłabiony ZKŻ Kronopol wygrał w Bydgoszczy 46:44. Rewanż w Winnym Grodzie był już tylko formalnością. Polonia przegrała 35:55 i po raz pierwszy w historii opuściła szeregi ekstraligowców. W spotkaniach barażowych ZKŻ zwyciężył w Ostrowie 50:43, a w Zielonej Górze 58:32 i zapewnił sobie prawo startów w ekstralidze w sezonie 2008.
2008
Po utrzymaniu się w ekstralidze fani liczyli na dobry sezon w wykonaniu swoich ulubieńców. Początek sezonu zdawał się zapowiadać, iż ZKŻ powalczy o coś więcej. Wygrana ze Stalą Gorzów i Unią w Tarnowie, a potem "planowa" porażka z jednym z faworytów ligi, Unibaksem Toruń i zwycięstwo z zespołem z Rzeszowa nie zwiastowały kłopotów. Niespodziewane porażki we Wrocławiu (40:53), Częstochowie (41:49) oraz klęski w rewanżu z "Lwami" przed własną publicznością (38:52) i Unią Leszno (36:57) sprawiają, że widmo walki o utrzymanie jest coraz bardziej realne. Zespół zawodzą Skandynawowie - Fredrik Lindgren i Niels Kristian Iversen. Motorami napędowymi są za to Grzegorz Walasek i Grzegorz Zengota. Drużyna zawodzi szczególnie na własnym torze, ale kibice nie opuszczają jej w trudnych momentach. Przełom przychodzi niespodziewanie. Zielonogórzanie po zaciętym boju wygrywają derby w Gorzowie i awansują do fazy play off. Pewni utrzymania jadą z większym luzem i choć w ćwierćfinale ulegają Unii Leszno dostają się do finałowej czwórki jako tzw. lucky looser. Przegrana w dwumeczu z póĽniejszym mistrzem, Unibaksem Toruń sprawia, że ZKŻ powalczy o brązowy medal z ekipą z Częstochowy. Sprawa krążka rozstrzyga się już praktycznie w pierwszym spotkaniu. Zielonogórzanie miażdżą "Lwy" na własnym torze 62:28, a w Częstochowie przegrywają 41:51, zapewniając sobie brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski.
2009
Zespół w zimowej przerwie powrócił do swojej legendarnej nazwy Falubaz i jak pokazała historia tego sezonu, nawiązał do największych sukcesów. Opiekę nad zielonogórską drużyną przejął trener Piotr Żyto. W trakcie rozgrywek w ekipie Falubazu zadebiutował Patryk Dudek, syn Sławomira, jeżdżącego przed laty w zielonogórskiej drużynie. Falubaz, choć niewskazywany jako jeden z faworytów rozgrywek, skrupulatnie kolekcjonował punkty. Zielonogórzanie byli skuteczni szczególnie na torze przy ul. Wrocławskiej. Tor był wielkim sprzymierzeńcem podopiecznych trenera Żyto. Żużlowcy drużyn przyjezdnych błądzili niczym dzieci we mgle na zielonogórskiej nawierzchni. Falubaz był autorem spektakularnych pogromów - pokonał Stal Gorzów 63:27 i Unibax Toruń 67:23! Wejście do play off było tylko formalnością i wszyscy zielonogórscy kibice liczyli, że żużlowcy z myszką "Miki" na plastronach znów zdobędą medal. Po cichu liczyli jednak na wielki finał. W pierwszej rundzie play off po dwóch pasjonujących pojedynkach derbowych Falubaz wysłał na wcześniejsze wakacje zespół Stali Gorzów. Problemy pojawiły się w półfinale. Przed pierwszym starciem z Polonią Bydgoszcz urazu kręgosłupa nabawił się Piotr Protasiewicz. Jego występ przy Sportowej był wykluczony, a zespół osłabiony brakiem lidera poległ 39:51. Na szczęście twierdza przy ul. Wrocławskiej w rewanżu nadal pozostała niezdobyta! Piotr Protasiewicz zacisnął zęby i wrócił do ścigania, zdobywając komplet punktów, a zielonogórzanie wygrali 57:32. Falubaz był w wielkim finale i miał już co najmniej srebrny medal! Apetyty były jednak dużo większe. Na sukces trzeba było jednak poczekać bardzo długo. Pierwsze spotkanie finałowe z obrońcami tytułu, żużlowcami Unibaksu Toruń doszło do skutku dopiero ...za piątym razem. Mecz czterokrotnie był przekładany z powodu deszczu i złego stanu toru. By finał mógł dojść do skutku konieczna była wymiana całej nawierzchni toru przy ul. Wrocławskiej. Potężne przedsięwzięcie, sprzęt budowlany na torze, nowa nawierzchnia i sukces! Spotkanie mogło dojść do skutku i Falubaz zwyciężył 48:42. Rewanż odbywał się na drugi dzień, w niedzielę, 25 paĽdziernika. Zielonogórzanie od początku nadawali ton rywalizacji na nowoczesnej MotoArenie, nie tylko "pilnując" wyniku, ale powiększając przewagę. Złoto było na wyciągnięcie ręki! Meczu nie udało się rozegrać do końca. Po jedenastym wyścigu nad Toruniem zaczął padać deszcz, który zmieniał nawierzchnię toru w błoto. Z każdym biegiem żużlowcom jechało się coraz trudniej. W powtórce czternastej gonitwy (z pierwszej odsłony został wykluczony R.Dobrucki) na prowadzeniu jechał Adrian Miedziński, a za jego plecami Niels Kristian Iversen. Na wejściu w drugi łuk Miedziński zanotował upadek, a na niego wpadli jeszcze Iversen i Jaguś. Na szczęście cała trójka wyszła z kraksy bez szwanku. Dalsze rozgrywanie spotkania w strugach deszczu nie miało sensu, gdyż Miedziński jako sprawca upadku został wykluczony i Unibax nie miał już szans na odwrócenie losów meczu i mistrzowskiego tytułu. Sędzia zakończył pojedynek, a w żółto - biało - zielonym sektorze rozpoczęła się fiesta! Radości zawodników, trenerów, działaczy i fanów nie miała końca! Falubaz po 18 latach wrócił na tron!
2010
Żużlowcy Falubazu już na początku sezonu mogli się przekonać jak trudno rywalizuje się z przeciwnikami, gdy ci realizują plan "bij mistrza". Obrońcom mistrzowskiego tytułu dodatkowo zadanie utrudniała przedłużająca się modernizacja zielonogórskiego stadionu, na którym powstała nowa trybuna. Sezon nie zaczął się dobrze. Przegrane w Tarnowie, w Toruniu, na własnym torze z Betardem Wrocław i w Lesznie mocno osłabiły morale. Przełamanie przyszło w jakże ważnym derbowym spotkaniu z Caelum Stalą Gorzów na własnym torze wygranym 50:40. Falubazowi szło w rozgrywkach średnio, ale wyjazdowe triumfy w Bydgoszczy, Częstochowie i wygrane u siebie z ekipami z Torunia i Tarnowa dały upragniony awans do play off. W pierwszej rundzie los jak przed rokiem skrzyżował drogi Falubazu i Stali. To były spotkania! Osłabiona brakiem kontuzjowanego Nicki Pedersena Stal przegrała w Zielonej Górze tylko 43:47 i to goście opuszczali stadion przy ul. Wrocławskiej w dobrych humorach. Roli faworyta w rewanżu jednak nie "udĽwignęli" i po niesamowicie emocjonującym pojedynku przegrali na własnym torze z Falubazem 43:46. Równie emocjonujący przebieg miały półfinały, w których zielonogórzanie trafili na ekipę Betardu Wrocław. Mecz w Winnym Grodzie na torze zakończył się wygraną Falubazu 46:44, ale wynik został zweryfikowany, gdyż za szybko swoje motocykle z parku maszyn wyprowadził Piotr Świderski. 6 punktów odjętych od dorobku wrocławskiej drużyny dało wynik 46:38. Ileż było przez tydzień do rewanżu dewagacji na ten temat. Ale Falubaz zamknął wszystkim usta remisując we Wrocławiu! Radość zawodników i kibiców, którzy licznie przybyli do stolicy Dolnego Śląska była ogromna - wszak Falubaz znów był w finale i na pewno ma już srebrny medal. - Nie zadowolimy się srebrem, chcemy walczyć o złoto - zapewniali żużlowcy. Ale Unia Leszno, która przetoczyła się przez całe rozgrywki niczym walec, miażdżąc wszystkich rywali, nie miała litości dla zielonogórzan także w finale. Już w Zielonej Górze "Byki" wygrały pewnie 51:39. Rewanż, choć Falubaz walczył, był już tylko formalnością. Finału znów nie dało się dokończyć, bo w Lesznie rozpadał się deszcz, ale dominacja Unii była niezagrożona. Na podium cieszyły się jednak oba zespoły - Unia z zasłużonego złota, a Falubaz ze srebra, które po trudnym sezonie smakowało niczym złoto.
W zimowej przerwie zielonogórski zespół przeszedł małą przebudowę. Z Falubazem pożegnali się Skandynawowie - Fredrik Lindgren i Niels Kristian Iversen. W ich miejsce pojawili się Andreas Jonsson i Jonas Davidsson. Zmiana nastąpiła także na stanowisku trenera - Piotra Żytę zastąpił Marek Cieślak.
2011
Sezon 2011 Falubaz rozpoczął z wysokiego "C". Zielonogórzanom nie sprawiało różnicy czy rywalizują na własnym torze czy na terenie rywala. Podopieczni trenera Marka Cieślaka pewnie wygrali z Unibaksem Toruń, zdobyli Tarnów, Wrocław i odprawili z kwitkiem ekipę Włókniarza Częstochowa. Pierwszej porażki doznali w meczu derbowym w Gorzowie. Ale przegrana 33:56 była mało istotna w obliczu tragedii, jaka dotknęła Rafała Dobruckiego. "Rafi" zanotował na gorzowskim torze makabrycznie wyglądający upadek. Diagnozy lekarzy były druzgocące - kolejny w karierze uraz kręgosłupa, który jak się póĽniej okazało zakończył przygodę z czynnym uprawianiem sportu żużlowego. Bez leczącego poważny uraz Dobruckiego zielonogórska drużyna nadal radziła sobie bardzo dobrze. Zielonogórzanie pewnie dotarli do ćwierćfinału, w którym wręcz zdemolowali ekipę z Rzeszowa, wygrywając na wyjeĽdzie 59:31, a u siebie 60:30. Los po raz kolejny - tym razem w półfinale - splótł Falubaz ze Stalą Gorzów. Pierwsze starcie na stadionie im. Edwarda Jancarza nie układało się po myśli zielonogórzan. Falubaz przegrywał, a na domiar złego urazu nogi doznał jeden z liderów, Greg Hancock. Z pomocą zielonogórzanom przyszła ...pogoda. Po ósmym biegu w Gorzowie rozszalała się ulewa. Po niej o jeĽdzie nie było mowy. Wynik 27:19 został zaliczony. Aura przeszkodziła także w pierwszym podejściu do rewanżu. W powtórce w ekipie żółto - biało - zielonych zabrakło kontuzjowanego Grega Hancocka. Ale nawet bez wsparcia Amerykanina zielonogórzanie pokazali gorzowianom miejsce w szeregu, bezproblemowo wygrywając 54:36. Był kolejny finał i znakomita okazja do rewanżu - w decydującej batalii rywalem była bowiem Unia Leszno. Tym razem jednak to Falubaz był faworytem. Mecz w Lesznie zakończył się co prawda triumfem "Byków" 47:43, ale w rewanżu Falubaz wygrał 52:38 i przy wypełnionym po brzegi stadionie przy Wrocławskiej 69 mógł cieszyć się z kolejnego tytułu Drużynowego Mistrza Polski!
2013
W zimowej przerwie do zielonogórskiego zespołu dołączył Jarosław Hampel. Zakontraktowanie byłego wicemistrza świata znacznie zwiększyło siłę uderzeniową Stelmetu Falubazu. Przedłużająca się zima sprawiła, że rywalizacja na żużlowych torach rozpoczęła się dopiero w trzeciej rundzie, ale już wówczas zielonogórzanie dali próbkę swoich możliwości. Na inaugurację ligi podopieczni trenera Rafała Dobruckiego rozbili Start Gniezno aż 60:30. Także w dalszych meczach w zdecydowanej większości po 15. wyścigu byli zwycięzcami. Zdarzyła im się przegrana na własnym torze z Unibaksem Toruń, ale tylko dlatego, iż z powodu odniesionego urazu niezdolny do dokończenia pojedynku był Andreas Jonsson. Zielonogórzanie przegrali w Gorzowie (40:50) i dostali przysłowiowe lanie w Tarnowie, gdzie ulegli aż 32:58. Zimny prysznic podziałał jednak bardzo mobilizująco. Kilka tygodni póĽniej Falubaz zdobył Motoarenę, wygrywając po zaciętym boju z Unibaksem 46:44. Rundę zasadniczą jeĽdĽcy z myszką Miki na plastronie zakończyli na fotelu lidera. W półfinale przyszło im zmierzyć się z tarnowskimi "Jaskółkami". Mając na uwadze blamaż z pierwszej rundy w Tarnowie kibice zastanawiali się czy team prowadzony przez Marka Cieślaka nie będzie zbyt wymagający dla zielonogórzan. Sprawa awansu do finału rozstrzygnęła się praktycznie już na torze gości. Tam Falubaz przegrał jedynie 47:43, a na domowym torze wygrywając 53:37 zapewnił sobie finał. O tym, co się w nim stało, dyskutowano jeszcze do następnej wiosny. Niestety aspekt sportowy nie był tutaj istotny. W pierwszym spotkaniu na Motoarenie nieznacznie triumfowali gospodarze 46:43. Faworytem w rewanżu byli zielonogórzanie, których szanse dodatkowo bardzo wzrosły po tym jak w przeddzień meczu w Grand Prix poważną kraksę miał lider "Aniołów", Tomasz Gollob. Unibax bez niezdolnego do jazdy zawodnika stawił się co prawda w Zielonej Górze, ale do meczu nie przystąpił, wyjeżdżając ze stadionu przy W69 na dwie godziny przed planowanym rozpoczęciem rewanżu. Tłumaczenia torunian o nierównej walce, chęci przełożenia finału na inny termin były bardzo mgliste. Wieki finał, który miał być wielkim sportowym świętem, stał się wielkim skandalem. Na zielonogórskim stadionie odbyła się jedynie dekoracja mistrzów i triumfalny przejazd. W takich okolicznościach Falubaz zdobył 7 mistrzowski tytuł.
Materiały zebrał: Łukasz Sawicki
|